Aptekarze z Bodzentyna

poprzednia strona

      
      Rodzina Firkowskich
związana jest z dziejami aptekarstwa w Bodzentynie. Apte
Feliks Firkowskika często zmieniała swych właścicieli, którzy wyjeżdżali w pogoni za lepszymi Źródłami dochodów. Tak było do roku 1922, kiedy kupił ją Feliks Firkowski. Wówczas mieściła się przy rynku Głównym 9. W roku 1930 Feliks Firkowski przeniósł ją do zbudowanego przez siebie budynku przy Rynku Głównym 7. Pozostała tu po dzień dzisiejszy.

     Feliks Firkowski pochodzi z miejscowości Jasionie k. Końskich, gdzie wychował się w wielodzietnej rodzinie, składającej się z dziesięciorga dzieci. Po zdaniu matury w Częstochowie, w roku 1904, rozpoczął praktykę w aptece w Łodzi. Kurs dla pomocników aptekarskich ukończył w Kijowie, a następnie podjął studia na Oddziale Farmaceutycznym Uniwersytetu Warszawskiego. Dyplom prowizora farmacji, równoznaczny z tytułem magistra, otrzymał w 1921 roku.

      W roku 1922 objął kierownictwo apteki w Bodzentynie, kupując ją od wdowy po aptekarzu - Marii Mierzejewskiej. Zapłacił jej zawrotną sumę 2 milionów 950 tyś. marek i 125 korcy żyta. Pieniądze otrzymał jako schedę po rodzicach z przeznaczeniem dla niego i dwóch sióstr - Marii i Zofii. Wolę rodziców wypełnił, opiekując się siostrami do końca życia.

... po dziś dzień pozostał w pamięci mieszkańców. Doskonały fachowiec, społecznik, wrażliwy na ludzką niedole - pomagał swą radą ludziom w czasach, gdy opieka lekarska była niewystarczająca, a wieś kielecka pogrążona w nędzy i ciemnocie. Do lekarza, któremu często trzeba było płacić wysokie honorarium, zwracano się w ostateczności, często wtedy, gdy już Śmierć zaglądała w oczy. Korzystano więc z pomocy aptekarza...

     Feliks Firkowski włączył się w życie społeczne osady. Długie lata był skarbnikiem Koła Polskiej Macierzy Szkolnej, gdy prowadziło ono prywatne Seminarium Nauczycielskie, był również członkiem Zarządu Ochotniczej Straży Pożarnej, gdy wznosiła Dom Ludowy.

     Wrzesień 1939r. i lata okupacji. Po wkroczeniu Niemiec magister Firkowski został zatrzymany w charakterze zakładnika, ale wkrótce zwolniony. Jego rodzinny dom stanowił azyl w czasie okupacji, zarówno dla członków rodziny, jak i uchodźców i wysiedlonych. Pomagał również oddziałom partyzanckim, zaopatrując w leki i opatrunki. W trudnych okupacyjnych warunkach Feliks Firkowski sam przyrządzał nalewki, syropy, maści, skupując surowce roślinne od ludności, zdobywając nielegalnie smalec i olej. Wszystko po to, aby zaopatrzyć chorych w niezbędne leki.

     W domu aptekarza mieszkał podczas okupacji jego bratanek Antoni, uczęszczając tu na tajne komple
Leokadiaty. Pomagał również stryjowi w aptece. Kiedy po wojnie zdrowie p. Feliksa zaczyna szwankować przyjmuje do apteki Janinę Sudenis, absolwentkę Wydziału Farmacji na UJ w Krakowie. W roku 1950 Janina i Antoni są już małżeństwem.

      Antoni Firkowski przyjechał do Bodzentyna spod Opoczna. Po stryju przejął nie tylko aptekę, ale i pasję społecznikowską. Był wspaniałym animatorem życia kulturalnego, wolny czas poświęcał również popularyzowaniu tradycji regionu. (...) Jego społecznikowską pasje wspierała druga żona, Leokadia, absolwentka Wydziału Farmacji Akademii Medycznej w Poznaniu. Z jej inicjatywy i przy dużym zaangażowaniu wybudowano aptekę w Skokach, w Poznańskiem. Prowadziła ją 14 lat. Do Bodzentyna przyjechała w 1964 r. Energiczna, znakomity fachowiec, o szerokich zainteresowaniach kulturalnych. - To były niełatwe lata - wspomina. - Prowadzenie apteki, domu, wychowywanie trzech synów męża.

 Na podstawie książki: "Stąd Nasz Ród" część 2, Danuty Półrola-Parol