Odnaleziony kuzyn

      Kiedy rozmawialiśmy ze sobą pierwszy raz 25 sierpnia 2002 roku poprzez internetowy program - tlen, nikt z nas nie przypuszczał, że jesteśmy kuzynami... chociaż może gdzieś w podświadomości wyczuwaliśmy to, że łączą nas więzy krwi...
     Dni mijały, poszukiwania genealogiczne trwały... Aż wreszcie, w święta Wielkiej Nocy, ku naszemu zaskoczeniu, odkryłem, że nasi dziadkowie to rodzeni bracia...
     Długo by opowiadać dlaczego o tym wcześniej nie wiedzieliśmy, może też nie wszyscy by sobie życzyli, aby o tym tu pisać...
     Ale my poznaliśmy prawdę... prawdę, której już nikt nam nigdy nie zabierze... prawdę o tym, że jesteśmy tak bliską Rodziną...

     Postanowiliśmy się spotkać...
Do naszego pierwszego w życiu spotkania doszło 26 grudnia 2003 roku.

Tego wieczoru, czekając na niego na ulicy Piotrkowskiej w Łodzi - zastanawiałem się...
czy przyjdzie... a jak tak, to o czym będę z nim rozmawiał...

Teraz już nie wiem, czy był to strach, czy dreszcze emocji...
czekałem w napięciu... nerwowo spoglądałem na zegarek... myślałem...
jaki on jest... jak wygląda... czy się poznamy...

aż wreszcie -   P R Z Y S Z E D Ł !!!
Przyszedł razem ze swoją dziewczyną Anią. Zobaczyłem go wreszcie po 25 latach !!!
Wreszcie, zobaczyłem mojego kuzyna - Jacka :)

A potem...
     potem, poszliśmy do pubu i gadaliśmy jakbyśmy się znali już od bardzo, bardzo dawna...

!!! Jacku, dziękuję za to spotkanie, dziękuję za to, że miałem okazję Cię poznać !!!