Wspomnienia Stanisława z Francji... |
Byłem najmłodszy z rodzeństwa. Urodziłem się w małej, liczącej 350 mieszkańców wsi w Picardy, w rejonie Somme, 15 mil od Amieus. W 1939 r. zakończyłem naukę w szkole podstawowej. W maju 1940 r. zmuszeni do opuszczenia naszej wsi, znaleźliśmy schronienie w Bretani, w pobliżu Vannes. We wrześniu wróciliśmy, ale cały rejon wciąż okupowały wojska niemieckie, więc nie kontynuowałem nauki. Pracowałem w polu do ukończenia 14 roku życia, a następnie mój ojciec, jako że pracował w kamieniarstwie, wprowadził i mnie do tego interesu. 20 maja 1947 r. zostałem powołany do służby wojskowej w oddziale spadochronowym w Algierii. Po przeszkoleniu, skończyłem kursy na oficera i zdobyłem stopień sierżanta. W listopadzie po różnych szkoleniach i sześciu skokach zostałem spadochroniarzem. W lutym 1948 r. zgłosiłem się na ochotnika do Wietnamu. Po 30 dniowym urlopie, który spędziłem z moją rodziną we Francji, powróciłem do mojego oddziału w Algierii. Ranny w wypadku spadochronowym przeleżałem ranny w szpitalu 2 miesiące i wróciłem do oddziału na dwa dni przed wyruszeniem do Wietnamu. Na statku Marechal Joffre płynęliśmy miesiąc do naszej bazy w Hanoi, zawijając po drodze do Port Said, Djibouti, Singapuru, Sjgonu, Haiphongu. Po 18-tu miesiącach krwawych walk, nasz batalion został wybity i potrzebował nowych żołnierzy. Zostałem więc razem z kolegami przeniesiony do HUE gdzie szkoliłem "nowych". 15 listopada 1950 r. wróciłem do Haiphongu i po 45 dniach podróży morskiej, w Sylwestra przybyłem do Marsylii. 1 stycznia 1951 r. wróciłem do domu na 90 dni. To właśnie wtedy poznałem moją przyszłą żonę. W kwietniu powróciłem do wojska i uzyskałem stopień starszego sierżanta sztabowego, a następnie zostałem instruktorem musztry. W czerwcu 1951 r. ożeniłem się. W 1952 r. ukończyłem szkolenie uzyskując certyfikat mechanika czołgowego. 9 grudnia 1952 r. urodziła się moja córka Joel. W styczniu 1954 r. ukończyłem kolejne szkolenie w Hiller, gdzie uzyskałem certyfikat mechanika helikoptera. We wrześniu 1954 r. wróciłem samolotem ze swoim szwadronem do Wietnamu. Po 40 godzinach lotu i postojach w Bejrucie, Karachi i Kalkucie wylądowaliśmy w Sajgonie na lotnisku Ton Son Hut. W kwietniu 1955 r. wróciliśmy do Francji. W kilka dni po wylądowaniu w Marsylii wyruszyliśmy na Algierię. Obóz rozbiliśmy w bazie SETIF, która była największą bazą dla helikopterów. To tu zostałem głównym mechanikiem dywizjonu. W 1956 r. wyruszyłem z misją do Sahar at Tammanraset i w ciągu miesiąca awansowałem na młodego chorążego sztabowego. W październiku 1957 r. zostałem poproszony o wzięcie udziału w wyprawie polarnej do Tierrie Adelie na Antarktydzie z udziałem helikopterów typu Bell, które wypożyczyła armia, prowadzonej przez Francuzów pod kierownictwem Paula-Emile Victora. Po 69 dniach na morzu przybyliśmy do Panamy, Tahiti i Nowej Zelandii, na pokładzie NORSEL zawinęliśmy do bazy Dumont D'Urville. W styczniu 1958 r. z pomocą helikoptera transportowaliśmy przeróżne materiały na stały ląd. Na nieszczęście pod koniec misji, helikopter rozbił się na kontynencie. Po 48 godzinach poszukiwań, ku naszej wielkiej radości, znaleźliśmy pilota całego i żywego, ale sprzęt został całkowicie zniszczony. Musieliśmy więc taszczyć rzeczy z powrotem na pokład. 8 lutego, z ludźmi którzy spędzili rok na Antarktydzie skierowaliśmy się z powrotem do Francji. Zatrzymaliśmy się w Hobart, na Tasmani, skąd po tygodniu polecieliśmy samolotem do Melbourne w Australii. Tu liniowcem Arcadia, po 18 dniach podróży morskiej dotarliśmy do Marsylii. Kilka dni później przyjął nas prezydent Francji Rene Coty. Po piętnastodniowym urlopie wróciłem do swoich obowiązków w Algierii. W grudniu wróciłem do Francji, gdzie w szkole lotniczej w Dox pełniłem funkcje głównego mechanika helikopterów typu Bell. W lipcu 1959 r. awansowałem na starszego chorążego sztabowego. W czerwcu 1960 r. zostałem odznaczony Medalem - Medaille Militaire. Mój syn, Jean-Michel urodził się w 1962 r. 1 maja 1962 r. wróciłem do Algierii gdzie objąłem stanowisko w szkole ALAT w Sidi Bel Abbes. 1 stycznia 1963 r. zostałem podporucznikiem i byłem wysłany do Oranu jako szef obsługi technicznej na H2 Piasecki (Vertol). Wyruszyłem z misją na Saharę z postojami w Clomb Beker, Adrar, Reggane, Salah, Arak, Amguel... W styczniu 1964 r. wróciłem do Walencji we Francji. 25 grudnia urodziła się moja córka Marie Noelle, a 1 stycznia otrzymałem stopień porucznika. We wrześniu zostałem przeniesiony do Rennes w Bretanii , wciąż w tym samym stopniu.
Od 14 lipca 1968 (francuski Dzień Niepodległości) zostałem odznaczony Orderem Zasłużonych i odbyłem lot bojowy jako mechanik na helikopterze PUMA SA330 w dwóch towarzystwach lotniczych: SUD - AVIATION i TURBOMECA.
We wrześniu 1968 r. zostałem przeniesiony do Mulhouse w Alzacji, a 1 lipca 1970 awansowałem na kapitana.
W czerwcu 1973 odszedłem w stan spoczynku. W czasie mojej kariery wojskowej wykonałem 54 skoki spadochronowe, z czego dwa w strefie działań wojennych, oraz odbyłem 1100 godzin lotu łącznie w samolocie i helikopterze.
Jean - Michel i Marie - Noelle potrzebowali pieniędzy na naukę, a moja wojskowa emerytura nie pozwalała nam na przyzwoite życie. Znalazłem pracę w Orleanie jako brygadzista w firmie transportowej (450 pojazdów: samochodów i ciężarówek). Nie układało mi się z szefem, więc pod koniec stycznia 1974 r. porzuciłem tę pracę. W marcu znalazłem nową jako asystent kierownika działu kadr w firmie telekomunikacyjnej Alcatel, która zatrudniała 1350 ludzi. W 1976 byłem chory na zapalenie opłucnej, ale po 2 miesiącach zwolnienia wróciłem do pracy.
Pod koniec 1977 zakończyliśmy budowę domu, do którego przeprowadziliśmy się w kwietniu 1978. Niestety, w czerwcu 1984 r. zmarła moja żona. Było mi bardzo trudno, ale cóż, życie toczyło się dalej, a moje dzieci wciąż jeszcze nie zakończyły nauki.
W marcu 1987 r. skończyłem 60 lat i definitywnie zakończyłem pracę - skończyłem moją cywilną karierę inżyniera pracującego jako kierownik administracji. Wtedy też poznałem kobietę, z którą dzielę moje życie - pół roku mieszkamy u mnie, drugie pół u niej. Opiekuję się moim domem, ogródkiem, grupą kombatantów, moim hobby jest kolarstwo (już 3 razy przejechałem z Paryża do Roubaix w sławnym wyścigu na trasie 245km, z czego 45km po kocich łbach.
Dużo spaceruję, zbieram znaczki i trochę gram na giełdzie. Uprawiałem w życiu różne sporty: piłkę nożną, siatkówkę, rugby, boks i kolarstwo. Ze względu na wiek, obecnie wchodzi w grę tylko kolarstwo i spacery. Jak Ci mówiłem, 14 lipca 2003 zostałem odznaczony medalem Kawalera Legii Honorowej. Za kilka dni skończę 77 lat. Mam 1,82 cm wzrostu i ważę 110 kg. Nie narzekam na zdrowie oprócz raka prostaty (cofa się po radioterapii) i kłopotów z kręgosłupem (rezultat wypadku ze spadochronem).
Tłumaczenie : Beata Firkowska - Łódź |