Wydarzenia wojenne wstrząsnęły Polską, dotknęły również rodzinę Firkowskich z Opoczna. Wszyscy mężczyźni z naszej rodzinie postanowili chwycić za broń i stanąć w obronie ojczyzny. W tym czasie 24 - letni Piotr Firkowski zaciągnął się do Wojska Polskiego. Stacjonował on w Skierniewicach. Jako starszy szeregowy brał udział w bitwie nad Bzurą. Po przegranej, pułk, w którym służył, wyruszył na zachód, by tam spotkać się z polskimi oddziałami. Jednak podczas przedzierania się przez lasy skierniewickie, pułk trafił na ostrzał nieprzyjaciela. Starszy szeregowy Piotr Firkowski dostał od dowódcy pułku zadanie ukrycia pieniędzy pułkowych wraz ze sztandarem pułku. Piotr wraz z dwójką towarzyszy udał się w głąb lasu, gdzie pod drzewem ukrył 3 woreczki z pieniędzmi pułkowymi oraz sztandar. Po wykonaniu zadania cała trójka trafiła do niemieckiej niewoli. Piotr na krótko stał się jeńcem wojennym, po czym został wysłany na roboty do Rzeszy. Tam pracował u bauera, który słynął z wrogości do Polaków. Nieludzko traktowany, przebywając w złych warunkach, Piotr zachorował na tyfus. Dzięki działaniom miejscowych Niemców udało się go przenieść do Hamburga, do pracy na kolei przy wagonach. Tam doczekał wyzwolenia z rąk wojsk amerykańskich. Piotr pragnął walczyć za ojczyznę, mimo że był setki kilometrów od polskiej armii. Postanowił wstąpić do armii amerykańskiej, gdzie przydzielono go do służby w żandarmerii. Po zakończeniu działań wojennych na froncie zachodnim wyjechał do Stanów Zjednoczonych. Brakowało mu jednak rodziny, domu, ojczyzny. Po powrocie do Europy w niewyjaśnionych okolicznościach znalazł niemiecką sztabkę złota, którą pociął w kawałki i ukrył w specjalnie przygotowanym pasie, jednak podczas powrotu do domu okradziono go. Do Opoczna wrócił w roku 1946. Od tego czasu żył szczęśliwie na ojczystej ziemi aż do śmierci.
Autor: Łukasz Firkowski - Słupsk
|